środa, 17 kwietnia 2013

I gdzie te endorfiny?

Wbrew pozorom powrót wiosny wcale nie cieszy tak, jak mi się to marzyło. Przez cały długi okres odchudzania oczami wyobraźni widziałam, jak wraz z nadejściem wiosny - przychodzę nowa Ja. Jak robię zakupy i przebieram spośród wielu możliwości szczupłych ubrań...

Wiem, że fit życie to decyzja na całe życie, jednak schudłam 27kg i nadal ubieram rozmiar XL, nadal nie wszystkie sklepy posiadają mój rozmiar, a w biuście nadal nie dopinam się w nic. Nieco depresyjnie i deprymująco, jakby ten rozmiar miałby mi być pisany już na całe życie. Nie poddam się jednak!

Niestety powrót do ćwiczeń był męczący - jakbym zaczynała od zera, kolejna kropelka zawodu. Są dni kiedy dosłownie zmuszam się do ćwiczeń. Ostatnio wynajduję powody, by tylko przejść koło siłowni - a kiedy już koło niej przechodzę, wpadam na ćwiczenia. Jest jednak promyczek nadziei - koleżanka podesłała mi link do artykułu odnośnie zażywania magnezu podczas ćwiczeń, jeśli zadziała pewnie napiszę o tym coś więcej. Póki co biorę od paru dni i faktycznie endorfiny powoli zaczynają przenikać między tymi czarnymi chmurami myśli. Trzymajcie proszę za mnie kciuki.

2 komentarze:

  1. Wianko, widzę, że wiele nas łączy, w tym zrzucenie prawie 30 kg :) Ćwiczę w Jupitersport i byłoby super gdybyśmy chodziły razem :D

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...