Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ZUZKA light . ZWOW. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ZUZKA light . ZWOW. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 20 stycznia 2013

Jak z tą Zuzką?

W przerwie międzyświątecznej byłam cały czas w moim rodzinnym miasteczku. Nie miałam zatem możliwości korzystania z siłowni, a moimi ciężarkami były butelki z piaskiem. Właśnie wtedy skupiłam się na Zuzce. Od razu przyznam, że wybierałam te łatwiejsze treningi dla siebie i te, które (z powodu mojej wagi) nie zrobią krzywdy kolanom.

Robiłam trening o którym już pisałam (tutaj) oraz ten trening:

I jak? Sapałam, dyszałam, ale... wcale nie czułam by dała mi w kość. Nie znaczy to, że było łatwo, bo nie było. Jednak nie potrafiłam uwierzyć, że rozgrzewka i kilkanaście minut treningu są w stanie mi zapewnić faktyczny spadek wagi. W efekcie łączyłam Zuzkę z ćwiczeniami siłowymi (Zuzkę robiłam na koniec treningu, na dobicie się).

Pewnie to też kwestia tego, że przyzwyczaiłam się do trenera, który popycha mnie do granic możliwości. Przyzwyczaiłam się także do ciężarów i tego, jak wspaniale czuję się mając poczucie większej siły i mocy. Sama z Zuzką tego nie czułam. Choć pewnie, gdy będę odcięta os siłowni znów bardzo chętnie do niej wrócę (ta kobieta to pozytywna wariatka, a wytrzymałościowo daje popalić).


czwartek, 20 grudnia 2012

Przeżyłam Zuzkę! Czyli ZUZKA też dla otyłych

źródło

ZWOW'om ZUZKi przyglądałam się już od jakiegoś czasu i podziwiałam blogerki, które regularnie to ćwiczą. Wszystko wyglądało tak niesamowicie ciężko! Postanowiłam jednak, że gdy tylko wyjadę do rodziców - biorę się za ZWOWy (przynajmniej te wyglądające na nieco łatwiejsze)

Dzisiaj padło na trening z okazji Dnia Dziękczynienia. Oczywiście - zaczęłam od uczenia się techniki z tym filmikiem:
a tak wygląda cały trening:

Wrażenia z treningu:
Przeżyłam!!!! Ba - byłam zdziwiona, że to już i że chcę więcej... Oczywiście - nie jest tak, że było słodko i bardzo łatwo. Można się zasapać w tym treningu, ale jednak nie wymaga on według mnie cudów od ćwiczącego.

Co więcej - udało mi się zrobić wszystkie ćwiczenia w zaproponowanej formie, bez ułatwień dla początkujących. Ćwiczyłam równo z Zuzką i mam ochotę jutro się z nią pościgać. A więc można!

Rady dla początkujących:
  • ćwiczę  dość intensywnie od 10 miesięcy, więc pewnie to sprawiło, że mimo otyłości dałam radę temu treningowi;
  • nie bój się tego, że Twój oddech jest przyspieszony - to normalne; dopóki nie kręci Ci się w głowie nic złego Ci się nie dzieje i jesteś bezpieczny (sama miałam z tym problem, dlatego o tym piszę);
  • nie wstydź się, że spływa po Tobie pot - to powód do dumy :)
  • nie wstydź się, że robisz mniej lub ze robisz wersję dla początkujących - regularne ćwiczenie tej wersji sprawi, że już niedługo będziesz robić ćwiczenia zaawansowane;
  • nigdy nie rób wersji podstawowej tylko dlatego, że tak Ci się wydaje - spróbuj chociaż raz trudniejszą wersję; jak dasz radę - ćwicz ją, jeśli nie dasz rady - wróć do wcześniejszej;
  • ZAWSZE pamiętaj o rozgrzewce na początku i rozciąganiu męśni na koniec;
  • zawsze ćwicz w butach, nawet jeśli ćwiczysz w swoim własnym pokoju - podskoki, przeskoki i bieg w miejscu mocno obciążają kolana i kręgosłup, potrzebujesz amortyzacji w postaci butów sportowych (i nie - trampki to nie są buty do ćwiczeń); wyjątek stanowi joga, pilates i inne ćwiczenia, które możesz wykonywać bez butów;
  • uwierz  w siebie i zmierz się nawet z Zuzką! :)


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...