piątek, 14 grudnia 2012

A w styczniu zaczną się kolejki w siłowni...

Jeszcze nie pisałam o tym, że codziennie ćwiczę. Jakiś czas temu zapisałam się do fitness klubu. Myślę, że to, jak ćwiczę może być dla niektórych przydatną informacją, więc zamieszczę na ten temat szczegółową notkę.

Dziś jednak o czymś innym. Na zajęciach i na siłowni coraz częściej słyszę porady, by cieszyć się ciszą i przestrzenią w klubie, bo niedługo zaczną się cyrki...

Schudnąć do Sylwestra


Pierwszy rzut odchudzających ma się pojawić po świętach. Wtedy do siłowni zaczynają zaglądać kobiety, które marzą o schudnięciu do Sylwestra (jakby się dało w te kilka dni...). Pewnie to także forma zapłaty za świąteczne przysmaki :)

Schudnę w nowym roku!

Jednak najwięcej ludzi zapisuje się zaraz po Nowym Roku. Ponoć to wtedy brakuje miejsc parkingowych, a do strefy cardio są kolejki. Przez 2 tygodnie... później znów zostają "starzy" klubowicze.

I nie chcę w tym wpisie negować postanowień noworocznych. Jednak... po co one komu, skoro co roku jest tak samo? A może warto uzmysłowić sobie, że każdy dzień może być początkiem nowego roku? Bez względu na to, czy jest to pierwszy stycznia, czy też 14. października. To właśnie teraz możesz postanowić schudnąć i pracować nad swoim zdrowiem!
źródło
Tak więc, jeśli faktycznie chcesz to zrobić - wstań i zrób. Choćby jeden malutki krok w tym kierunku. Nie czekaj na magiczną datę pierwszego stycznia - to nie jest ci do niczego potrzebne. Co więcej - jeśli już wcześniej zdarzało ci się potykać na postanowieniach noworocznych, może być ci łatwiej po raz kolejny je zlekceważyć. Niech zatem DZIŚ będzie dla ciebie pierwszy dzień nowego roku.

11 komentarzy:

  1. Bardzo trafny wpis. Co prawda ja na siłownię nie chodzę, jednak z opowieści znajomych wiem, że po 1 stycznia jest wielki "siłowniowo - fitnessowy" boom :D a potem "dupa rośnie", bo zamiast na siłownię ludzie znowu wybierają kanapy. Kolejny skok popularności ogólnie pojętych ćwiczeń występuje na przełomie maja/czerwca - sezon bikini.
    Ale tak jak napisałaś: niech dziś będzie pierwszy dzień nowego roku i od dziś zacznij ćwiczyć :)
    Dla mnie pierwszym dniem nowego roku będzie prawdopodobnie 15 stycznia... i już nie mogę się doczekać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hmmm aż mnie ciekawi, co będzie 15.stycznia :) a w odchudzaniu jest fajne jeszcze to, że wcale nie trzeba zapisywać się do klubów i płacić za wejściówki - można ćwiczyć z powodzeniem w domu. No ale (jak zawsze) - trzeba chcieć

      Usuń
    2. Ja ćwiczę w domu i jakoś daję radę. Chociaż czasami brakuje mi asekuracji, obciążeń albo jakiegoś sprzętu, który chciałabym wykorzystać. Jednak jeśli się bardzo chce to można.
      Jestem ciekawa Twojej opinii o "nalocie na siłownię" w nowym roku i czy rzeczywiście już 15 stycznia większość się "wykruszy".
      P.S. Masz włączoną weryfikację obrazkową przy dodawaniu komentarzy, co jest bardzo irytujące ;)

      Usuń
    3. Też początkowo ćwiczyłam w domu; moje pierwsze 10kg to właśnie przez ćwiczenia w domu. Do klubu zapisałam się, bo nie potrafiłam poradzić sobie mentalnie z pewnymi ćwiczeniami: bałam się, albo myślałam, że nie jestem w stanie tego zrobić. Udało mi się znaleźć trenera, który za każdym razem pokazuje mi, że potrafię więcej, niż myślę.

      Co do nalotu w styczniu też jestem tego ciekawa, bo w tym momencie w klubie mówi się tylko o tym i aż mi się wierzyć nie chce, że jest aż tyle osób, które tak szybko się poddają.

      O weryfikacji obrazkowej nawet nie wiedziałam - jeszcze nadal oswajam się z ustawieniami - dzięki za info:)

      Usuń
    4. Ja teraz przekonałam się, że jestem w stanie zrobić rzeczy o których nawet nie marzyłam, mimo że moja waga nadal wskazuje dużo za dużo :D, ale masz rację: trener pokaże, poprawi i zawsze możesz liczyć na asekurację.
      Jak robię push press czasami mam wrażenie, że jak sztanga mi na głowę upadnie (bo nie będę miała siły jej utrzymać) to nikt mnie nie uratuje :D
      Ja ciągle czekam na moje pierwsze -10 kg... Bo już raz mi się udało, ale lekarz na którego trafiłam przepisał mi takie leki, że szybko to 10 wróciło... Także czuję się teraz jakbym znowu od początku zaczynała.

      A z weryfikacją obrazkową... to ja chyba 2 miesiące tak miałam, aż jedna z moich czytelniczek mnie uświadomiła. Ale skąd mogłam wiedzieć, że takie rzeczy istnieją skoro kiedy ja dodawałam komentarz żadna weryfikacja się nie pojawiała ;)

      Usuń
    5. Lubię tak od czasu do czasu wyliczyć sobie rzeczy, których nie byłam w stanie zrobić parę miesięcy temu :)

      co do pracy ze sztangą - nigdy nie ćwiczę sama, u mnie jest całkiem fajna grupa, która ćwiczy razem, nadaje tempo i nawzajem się asekuruje; a przy moim pierwszym push press miałam wrażenie, że mnie sztanga przeważy i polecę z nią do tyłu :D

      co do chudnięcia - nigdy nie patrzę na to, ile mam całościowo do schudnięcia. Tzn jestem tego świadoma, ale zawsze mam do schudnięcia 1kg - to jest mój jedyny cel i na tym się skupiam. Jak tylko chudnę ten jeden kg, zamieniam wszystkie karteczki i świstki które mi przypominają o tym na wagę o -1kg mniejszą. No i oczywiście - po każdorazowym -1kg obowiązkowy taniec zwycięzcy :) po każdych -2kg kąpiel z luksusami i tak dalej i tak dalej... :)

      Ewa - złapiesz swoje -10kg, trzymaj tylko kurs, a na pewno to spadnie

      Usuń
  2. Dokladnie, nie ma co czekac do 1 stycznia, warto wziac sie za siebie juz dzis. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak, ten zalew sezonowców po nowym roku :D Dlatego lubię domową siłownię. Ale przygotuj się, że takich momentów jest więcej. Zaraz potem zacznie się przygotowywania do wiosny, potem do lata. A w leci ogarną się Ci, którzy po wakacjach idą do nowej szkoły/ na studia/ do pracy i też trzeba będzie wyglądać. A potem znowu, bo sylwester ... itd. kółko się zamknie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. póki co na siłowni przeważnie są te same osoby; ćwiczę zawsze w tych samych godzinach i rzadko zdarza się ktoś inny. Oczywiście - są też dziewczyny, które przychodzą na podryw, ale po 1-2 wejściach rezygnują i przestają przychodzić :)

      Usuń
    2. To widocznie wybrałaś sobie dobrą siłownię i dobre godziny ;) Na podryw :D

      Usuń
    3. siłownię dobrą wybrałam, choć na początku bardzo się jej bałam (wiele osób uważa, że to jest bardzo snobistyczny klub) - przekonała mnie cena i ilość sprzętu i zajęć. Nie podrywam :) Wydaje mi się, że tam nawet nie ma facetów do podrywu, a wszelkie podrywaczki są szybko spławiane :)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...